Plan lekcji 2024/2025
Plan lekcji – wrzesień 2024
Z perspektywy czasu i zmian zachodzących w oświacie z całą pewnością można stwierdzić, że szkoła spełniała ważną rolę wychowawczą. Zawsze była instytucją silnie oddziaływującą na swoich uczniów. I chociaż jest wiele krytycznych opracowań na temat złych metod wychowawczych i „złej” szkoły samej w sobie[1], zawsze byli uczniowie, którzy mieli powody, by zdobyć jakiekolwiek wykształcenie. Ciekawą motywację nauki w rosyjskiej szkole w Tartaku przestawił w swoich wspomnieniach Kazimierz Omiljanowicz, absolwent tej szkoły: „ruski język był potrzebny w urzędach i przy odczytywaniu różnych obwieszczeń i nakazów. W wojsku też się lżej służyło temu, kto rozumiał wydawane rozkazy i polecenia”[2]. Oczywiście niewielu absolwentów szkoły powszechnej miało możliwość kontynuowania nauki. Wielu wystarczała umiejętność czytania i składania podpisu i nie widzieli potrzeby dalszego kształcenia, szczególnie, jeśli pierwsze doświadczenia w szkole były złe i zachodziły w niej „negatywne następstwa wychowawcze”. Tak na pewno było w szkole w Tartaku. Metoda wychowawcza była prosta: za pokorę i gorliwość – nagroda; za niewłaściwą (np. zbyt „polską”) postawę – kara. Na szczęście szkole tej nie pozwoliła przetrwać historia.
W końcu XIX wieku i po II wojnie dzieci uczęszczające do szkoły w Starym Folwarku wywodziły się z rodzin chłopskich, w których rodzice posiadali podstawowe wykształcenie, niejednokrotnie niepełne ( 3 – 4 klasy szkoły powszechnej). W zaniedbanym środowisku wiejskim inwestowanie w wykształcenie nie było sprawą priorytetową, dlatego w gminnych protokołach czytamy: „Dzieci, które ukończyły 14 lat nie przychodzą do szkoły nie dbając o to, że Państwo Ludowe pragnie, by każdy obywatel Polski Rzeczpospolitej Ludowej miał średnie wykształcenie, a tym samym był świadomym i czynnym obywatelem naszej Ludowej Ojczyzny”.[3] Nauczyciele z ogólnym przygotowaniem pedagogicznym nie posiadali dostatecznej wiedzy merytorycznej, by zaopiekować się dziećmi niezdolnymi czy zaniedbanymi środowiskowo, dlatego też w latach powojennych negatywną cechą szkoły i jednocześnie niezbyt skuteczną metodą dydaktyczno – wychowawczą była drugoroczność. Uważano, że pozostawienie ucznia na drugi rok w tej samej klasie pozwoli na wyrównanie braków. Było to możliwe tylko wtedy, gdy uczniowie mieli wsparcie w domu i właściwą opiekę i pomoc w szkole. W stosunku do najtrudniejszych przypadków, tj. wielokrotnej drugoroczności, podejmowano decyzję o zwolnieniu z obowiązku szkolnego[4]. Do zadań dyrektora szkoły oraz nadzorujących wizytatorów należało sprawdzanie i analizowanie drugoroczności. Badanie to nazywano sprawnością szkoły.
Tabela nr 5. Przykładowe zestawienie drugoroczności w latach 1956-1994.
Zjawisko drugoroczności zaczęło zanikać wraz z usprawnieniem pracy dydaktyczno– wychowawczej szkoły, zorganizowaniem zajęć wyrównawczych, podniesieniem kwalifikacji nauczycieli, pedagogizacją rodziców i rozwojem współpracy z poradnią psychologiczno – pedagogiczną. Jednym z ważnych aspektów opiekuńczo – wychowawczych było objęcie opieką dzieci z rodzin najuboższych. Przychylnie problem ten wspominają uczniowie, którzy przed II wojną światową uczęszczali do szkoły im. „Żwirki i Wigury”. Już w okresie międzywojennym dzieci dostawały w szkole drugie śniadanie. Zaczynało się ono łyżką tranu, a potem „zjadaliśmy ze smakiem chleb ze smalcem i popijaliśmy kawę z mlekiem”[5].
Po II wojnie dożywianie w szkole było obowiązkiem GRN, która zleciła ten problem gminnej spółdzielni. Z biegiem czasu dożywianie, jak też innego rodzaju pomoc materialną lub finansową dla uczniów z rodzin o niskim dochodzie na osobę przejął Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Suwałkach. Obowiązek ten spoczął również na dyrektorze szkoły. Ogólnie z pomocy korzystało od 15% do 20% uczniów. Ważnym celem pracy wychowawczej było kształtowanie postaw i zachowań. Cel ten osiągano różnymi metodami. W szkole przedwojennej istotną rolę odgrywał nakaz i poczucie obowiązku, np. obowiązek noszenia fartuszków, białych kołnierzy, granatowych lub czarnych beretów; obowiązkowy wyjazd do kościoła w Wigrach „furmankami nakazanymi przez sołtysów do spowiedzi przed Wielkanocą”. Pokolenie 80–latków z życzliwością wspomina poranną modlitwę przed lekcjami czy naukę pieśni religijnych i patriotycznych podczas przerw śródlekcyjnych. Po II wojnie rozpoczął się trudny okres budowania szkoły w duchu socjalistycznym. Nadzorujący szkołę wizytatorzy i inspektorzy zwracali uwagę na wychowanie, czego dowodzą zapisy w protokołach powizytacyjnych: „W akcji wychowania uczniów nie widać myśli przewodniej, o czym świadczy brak rozkładów materiału na godz. do dyspozycji wychowawcy klasowego w kl. V, VI, VII. Zdarzają się przypadki nieposłuszeństwa, szczególnie uczniów przerośniętych względem nauczycieli”[6]. Przypadki „nieposłuszeństwa” uczniów nigdy nie osiągały poważnych rozmiarów. Na ogół rozstrzygano je poprzez analizę problemu w radzie pedagogicznej i przekazanie informacji rodzicom dziecka. W 1965 roku wizytujący szkołę podinspektor Edward Fałtynowicz zalecił wychowawcom odwiedzanie uczniów w ich domach, aby dokładniej poznać wychowanków i ich warunki domowe. Również kolejne wizytacje spełniały rolę sterującą w szkole. Trudno było mówić o autonomii szkoły czy własnym programie wychowawczym. Wszelkie działania podlegały ścisłej kontroli i ocenie. Istotną rolę wychowawczą przypisywano działalności organizacji szkolnych, których w latach sześćdziesiątych przybywało jak przysłowiowych „grzybów po deszczu”. Powołano drużynę harcerską, później drużynę zuchową, działalność rozpoczął samorząd szkolny i PCK. Podczas wizytacji w 1968 roku stwierdzono działalność następujących organizacji:
-samorządu uczniowskiego,
-spółdzielni uczniowskiej „Promyk”,
-Szkolnej Kasy Oszczędności,
-Polskiego Czerwonego Krzyża,
-Ligi Ochrony Przyrody,
-Ligi Obrony Kraju,
-drużyny ZHP,
-drużyny zuchowej,
Oczywiście nie „działały” one wzorowo z jednego prostego powodu. W szkole uczyło się ok.120 uczniów i pracowało 5 pedagogów. Każdy prowadził jedną lub dwie organizacje, do których należały te same dzieci. Dodatkową trudnością był fakt, że większa liczba dzieci pochodziła spoza Starego Folwarku, więc po lekcjach wracała do domu i musiała ponownie iść do szkoły na spotkania w swoich organizacjach. Nieuniknione było też zjawisko „nakładania się” celów i zadań, w związku z czym często jedno zadanie przypisywało sobie kilka organizacji.
W praktyce, szczególnie zimą, działalność pozalekcyjna prawie zamierała, co wywoływało nieprzychylne uwagi ze strony nadzoru. Z biegiem czasu wymagano, by w działalności organizacji szkolnych przewijało się „wychowanie ideowo – polityczne i społeczno – moralne”, dlatego też w planie pracy szkoły należało uwzględniać takie zagadnienia jak np.: XIII Plenum KC PZPR, XX-lecie PRL, 1000 – lecie państwa polskiego[7]; wybory do Sejmu, wychowanie ideowo – patriotyczne przez pracę, 25 –lecie PRL[8]. Sterowanie procesem wychowawczym szkoły miało różne postacie. Kiedy na początku lat siedemdziesiątych wprowadzono preorientację zawodową, szkoła organizowała wycieczki do zakładów pracy, do warsztatów rzemieślniczych i gospodarstw rolnych. Pojawiło się również pojęcie „socjalistycznego wychowania”. Jedną z form wychowawczych były czyny, np. sadzenie drzewek, zbieranie złomu, makulatury oraz innych surowców wtórnych. „Dla uczczenia VII Zjazdu PZPR harcerze czynnie włączyli się do prac społecznych, starsi pracowali przy naprawie drogi we wsi Leszczewek, młodsi zajęli się zbiórką surowców wtórnych i zebrali 126 kg makulatury i 236 kg złomu”[9]. Realizowano uroczystości i akademie szkolne z okazji świąt państwowych, kolejnych rocznic Wielkiej Rewolucji Październikowej, Dnia Wojska Polskiego, 1 Maja, Dnia Zwycięstwa, itp. Na uroczystościach gośćmi byli przedstawiciele partii PZPR, przedstawiciele nadzoru pedagogicznego oraz pracownicy samorządowi.
Pod koniec lat osiemdziesiątych wraz ze zmianami ustrojowymi stopniowo zaniechano obchodów świąt o charakterze socjalistycznym. Zniknęły też, poza samorządem uczniowskim, wszystkie organizacje. Jednakże tradycją zachowaną do końca lat dziewięćdziesiątych XX wieku pozostał zmodyfikowany zgodnie z duchem czasu ceremoniał uroczystości szkolnych. Wg tego ceremoniału w szkole odbywała się inauguracja roku szkolnego, ślubowanie klasy I i zakończenie roku szkolnego. Jedną z form oddziaływań wychowawczych były też cotygodniowe apele, na potrzeby których powstał hymn szkoły, znany już kilku pokoleniom uczniów:
„Dzień błękitny żegluje po niebie,
Idzie słońce drogą swą,
Twoja ziemia chce liczyć na Ciebie,
Przecież rosłeś razem z nią.
Kraj pięknieje, w którą spojrzysz stronę,
Kwitną kwiaty białe i czerwone,
A dokoła jak Polska szeroka,
Płoną ognie młodych serc.”
Po wprowadzeniu wolnych sobót w 1980 r. właśnie w soboty organizowano zajęcia rekreacyjne, sportowe i kulturalne, by realizować zadanie „Współpraca rodziny i szkoły w wychowaniu”. Wobec złożonej sytuacji społeczno – politycznej i gospodarczej w 1981 roku w protokole rady pedagogicznej zapisano: „Należy kształtować patriotyzm i emocjonalny stosunek do ojczyzny. Stosować formy pracy, które będą najbardziej wartościowe przez:
-humanitarne normy współżycia,
-poszanowanie godności ludzkiej,
-pomoc i życzliwość,
-poczucie obowiązku i dyscypliny obywatelskiej,
-szacunek do rzetelnej nauki i pracy,
-samorządność uczniów,
-przestrzeganie sprawiedliwości społecznej w życiu publicznym i osobistym”[10].
Nie były to złe zapisy, gdyż wszelkie wizytacje, kontrole i badania wyrażały opinię o „dobrych efektach wychowawczych”.
W Statucie, który powstał w 1993 roku dla ośmioletniej szkoły publicznej im. Marii Konopnickiej w Starym Folwarku, w sposób formalny umocowano pozycję wychowawcy klasy i sprecyzowano jego zadania, powierzając opiekę nad oddziałem w całym toku nauczania. Wsparciem pracy wychowawczej stał się opracowany wówczas system nagród i kar. Podniesiono rangę rodziców w szkole i rozszerzono formy współpracy. Dzięki rodzącej się autonomii w szkole i możliwości wybierania form i metod pracy działania wychowawcze skupiono na uczniu, nie na ideologii, jak to miało miejsce w latach powojennych. Mając na uwadze udział dziecka w życiu środowiska domowego i szkolnego w pracy szkoły ujęto kultywowanie tradycji rodzinnych, organizowanie spotkań międzypokoleniowych, poszanowanie dla kultury i historii kraju. Formą pracy wychowawczej stała się realizacja programów profilaktycznych, np. przeciwdziałanie przemocy i uzależnieniom. Niebagatelna rolę w procesie wychowawczym odegrali rodzice jako partnerzy, którzy współpracowali ze szkołą wspierając jej działania i uczestnicząc w proponowanych formach pedagogizacji. Wszechstronne oddziaływanie wychowawcze przyniosło wymierne efekty w postaci bezpiecznej szkoły chętnie współpracującej z rodziną, wolnej od narkotyków i kolizji nastolatków z prawem.
[1] A.Smołalski, Historyczne podstawy teorii organizacji szkolnictwa w Polsce” t. I ,Kraków 1999 r. s.141-181.
[2] K.Omiljanowicz, Ibidem, s.59.
[3] APS, Prezydium Gminnej Rady Narodowej gminy Huta w Starym Folwarku, t.2, Protokół Nr VI/53 z posiedzenia Gminnej Komisji Oświaty i Kultury odbytego w dn. 25 września 1953 r.
[4] ASPSF, Księga ewidencji uczniów. Rocznik 1944 – 2 zwolnionych z obowiązku szkolnego, 1946 -1, 1947 -2, 1950-4,
[5] Relacja Heleny Napierała.
[6] ASPSF, Protokół z zebrania rady pedagogicznej odbytego po wizytacji szkoły podstawowej w Starym Folwarku w dn. od 22.01.1964 do 24. 01.1964 r. / w: /Zalecenia powizytacyjne – teczka.
[7] ASPSF, Polecenia do realizacji wynikające z wizytacji SP w Starym Folwarku przeprowadzonej dnia 22-23.01.1964 r. przez podinspektora szkolnego Serafina Woronko /w:/Zalecenia powizytacyjne.
[8] ASPSF, Sprawozdanie z wizytacji przeprowadzonej w dn. 25 – 29 lutego 1969 r. przez podinspektora szkolnego ob. mgr Helenę Pietrewicz.
[9] ASPSF, Protokół posiedzenia rady pedagogicznej odbytego w dniu 03.02.1976 r./w:/ Księga protokołów z lat 1975-1981.
[10] ASPSF, Księga protokołów z lat 1981-1984. Protokół rady pedagogicznej z dnia 21.05.1981 r.
No comments
Be the first one to leave a comment.